Słuchając konferencji około, czy bezpośrednio małżeńskich, czy o związkach, uruchamiam słuchanie, ale też i myślenie.
I z tego myślenia, wychodzą czasami naprawdę dziwne teorie.
Poniżej, jedna z nich.
Na początek fragmenty Pisma świętego:
(Wybrałem Biblie Gdańską, choć mogłem wybrać także Biblie Jakuba Wujka, ponieważ przekład jest bardziej dosłowny, a nie potoczny)
Biblia Gdańska, Księga rodzaju, 1,27
Stworzył tedy Bóg człowieka na wyobrażenie swoje; na wyobrażenie Boże stworzył go; mężczyznę i niewiastę stworzył je.
...oraz...
Biblie Gdańska, Księga rodzaju, 2,21-24
Tedy przypuścił Pan Bóg twardy sen na Adama, i zasnął; i wyjął jedno żebro jego, i napełnił ciałem miasto niego. I zbudował Pan Bóg z żebra onego, które wyjął z Adama, niewiastę, i przywiódł ją do Adama. I rzekł Adam: Toć teraz jest kość z kości moich, i ciało z ciała mego; dla tegoż będzie nazwana mężatką, bo ona z męża wzięta jest. Przeto opuści człowiek ojca swego i matkę swoje, a przyłączy się do żony swojej, i będą jednym ciałem.
Praktycznie większość osób wierzących, ale też i ateistów powinna lub zna te powyższe fragmenty. Są one czasami, wręcz nagminnie eksploatowane, ponieważ odwołuje się do nich także Jezus.
Ale, zastanawiając się właśnie nad powyższymi zdaniami, doszedłem do wniosku (błędnie lub nie), ale... praktycznie każdemu mężczyźnie, oprócz trzem grupom, pisane jest małżeństwo. I tu nie chodzi o to, że mamy na siłę szukać żony/kobiety, ale dlatego, iż mężczyzna bez żony, nie jest i praktycznie nie ma takiego prawa nazywać się pełnoprawnym mężczyzną, i tak samo jest z kobietą, która nie jest pełnoprawną kobietą, kiedy... nie ma męża. Co więcej, jeśli spojrzy się na wypowiedź Jezusa o zdolnych do małżeństwa, to słowa te dotyczą jedynie... mężczyzn. Co oznacza, iż KAŻDEJ kobiecie jest pisane małżeństwo. W innym przypadku, nie jest pełna, spełniona. I nie ma od tego odstępstw.
Tutaj wiele osób może się oburzyć, ponieważ w takim razie co z zakonnicami?
Prawda jest taka, że to one same siebie, świadomie, pozbywają dążenia do doskonałości. Jakby na to nie spojrzeć. Najlepszym przykładem jest tutaj Maryja, Matka Jezusa, która przecież została wywyższona pomiędzy wszystkie kobiety, znajduje się w Niebie, a mimo wszystko... miała męża i dziecko. Dlatego zakonnice, czy zgromadzenia żeńskie, to wymysł kobiet. Ponieważ sama Maryja pokazuje, jaka jest właściwa droga do uświęcenia, i że nie potrzeba do tego zamykania się, czy podejmowania odosobnienia w swoim gronie.
To oczywiście moje zdanie na temat zakonów żeńskich, ale tak uważam i po części spróbuję to udowodnić poniżej.
O co mi chodzi, z tym bycie pełnym i niepełnym?
O ten jeden szczegół: wyciągnięte żebro, czy kość.
Niby nic takiego, ale to własnie ten element jest brakującym kawałkiem w mężczyźnie, a znajduje się on w kobiecie. Kobieta ma gorzej, ponieważ zawiera jeden element, a cała reszta jest w mężczyźnie.
I oczywiście, można tutaj snuć miliony prac na temat symboliki, ale nie o to mi chodzi.
Człowiek, pierwszy człowiek, był pełny, doskonały, cudowny w oczach Boga. Tak, iż Pan Bóg się tym tworem aż zachwycił, stwierdzając: bardzo dobre. Wszystko było dobre, ale człowiek... bardzo dobre.
Człowiek, jako człowiek był pełny, ale był pełny i doskonały sam w sobie.
Pan Bóg jednak widział, że jeden człowiek jako pełnia, jest nieszczęśliwy.
Więc, można powiedzieć, "zepsuł" człowieka. Zabrał z niego jedną rzecz, jeden element. I umieścił ten element w kimś takim samym, a jednak innym, także ulepionym na obraz i podobieństwo, a jednak innym.
Wtedy pojawia się rodzajowość, mężczyzna i kobieta, opisana dokładniej i dosadniej.
Mężczyzna, to całość, ale jednak bez jednego elementu.
Kobieta, to jeden element bez całości.
I jedynie oboje tworzą jedną całość, jedno DOSKONAŁE, CUDOWNE, WSPANIAŁE i godne ZACHWYTU Pana Boga CIAŁO, który może stwierdzić: bardzo dobre.
Osobno, są niekompletni, wręcz można to określić, iż są... wybrakowani, upośledzeni.
To trochę tak jak z układanką, masz 999 elementów, ale jeden element ma ktoś inny, i to ten środkowy. Bez tego elementu, obrazek w puzzlach to szpetota, obrzydlistwo, coś na co nie można patrzeć.
Oczywiście, zachodzi tutaj pewne dopasowanie tego jednego elementu do całości i odwrotnie, ale mimo wszystko, mężczyzna ma prawie wszystkie elementy, a kobieta tylko ten jeden, ale jak bardzo ważny i znaczący.
I mam świadomość, że pewna grupa mężczyzn to obrazki kompletnie nienadające się do dopasowania tego jednego elementu, jak to mówi Jezus Chrystus, przeinaczając wobec przykładu z puzzlami: że są tacy którzy rodzą się kompletnie z rozbełtanym obrazkiem, są tacy którzy poukładany obrazek zniszczą ludzie, a są tacy, którzy sami niszczą swój obrazek, aby kierować się ku Bogu.
Nie zmienia to faktu, że mężczyzna powinien mieć choćby trochę poukładany swój obrazem, a kobieta mieć świadomość, co na jej kawałku zostało ukazane, aby przykładając go do reszty obrazka miało to jakikolwiek sens, a nie że język jest dopasowywany do zadu konia, bo to nie o to chodzi.
I podsumowując, może zbyt ostro, ale napiszę, iż:
Mężczyzna bez żony, jest nikim.
Kobieta bez męża, jest niczym.
Bo osobno, są po prostu niekompletni. Mężczyźnie brakuje kawałka, a kobiecie większość konstrukcji.
I nie ma od tego odstępstwa, ponieważ tak to wymyślił Pan Bóg, więc wiedział co robi.
I jedynie w Bogu, i miłości jest sens.
Wszystkie teksty są autorstwa autora bloga.
Co oznacza, że teksty na tym blogu nie muszą być (w pewnych kwestiach) zgodne z linią, czy oficjalnymi poglądami, naukami Kościoła Katolickiego.
Licencja tekstów na blogu: CC-BY (Creative Commons - Uznanie Autorstwa)
Licencja tekstów na blogu: CC-BY (Creative Commons - Uznanie Autorstwa)
Jeśli jakikolwiek tekst lub fragment pojawi się na blogu, to jest oznaczony autorstwem, czy źródłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz