Wszystkie teksty są autorstwa autora bloga.
Co oznacza, że teksty na tym blogu nie muszą być (w pewnych kwestiach) zgodne z linią, czy oficjalnymi poglądami, naukami Kościoła Katolickiego.

Licencja tekstów na blogu: CC-BY (Creative Commons - Uznanie Autorstwa)
Jeśli jakikolwiek tekst lub fragment pojawi się na blogu, to jest oznaczony autorstwem, czy źródłem.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miłosierdzie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miłosierdzie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 13 lutego 2018

Wielki Post (2018) - Popielec

(czytania B)

Wielki Post zaczyna się (jak zawsze) Popielcem, czyli posypania głowy na znak... pokuty, a może nawet pokory wobec Boga.

W tym dniu usłyszymy na mszy świętej, trzy (można by tak rzec) pouczenia wobec (i) dla każdego z nas: JAŁMUŻNA, MODLITWA i POST.

I wszystko byłoby fajne i piękne, gdyby nie byłby to fragment większej całości, albo zbioru krótkich, czy dłuższych przemówień (mów) Jezusa.
Jednakże, mnie ujmuje fragment który jest PRZED jałmużną:

Mateusz 5,43-48
Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela będziesz nienawidził.
A Ja wam mówię: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za waszych prześladowców,
abyście byli synami waszego Ojca, który jest w niebie. On sprawia, że słońce wschodzi dla złych i dobrych i zsyła deszcz dla sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tylko tych, którzy was miłują, jakiej zapłaty możecie się spodziewać? Czy i celnicy tego nie czynią?
I jeśli pozdrawiacie tylko swoich bliskich, to cóż szczególnego czynicie? Czy i poganie tak nie postępują?
Bądźcie więc tak doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski.
Oraz fragment między Modlitwą, a Postem, gdzie podana zostaje modlitwa Ojcze Nasz:
Mateusz 6,14-15
Jeśli bowiem darujecie ludziom ich przewinienia, to również i wam daruje Ojciec Niebieski.
Lecz jeśli nie darujecie ludziom, to i wasz Ojciec nie daruje wam przewinień.
(Fragmenty wg. Biblii Paulistów - 2008)

Kiedy przeczyta się powyższe fragmenty w ciągłości, bardzo szybko można odnieść wrażenie, że są to praktycznie jedne z najważniejszych, czy nie najważniejszych dróg każdego chrześcijanina.

Miłowanie, okazywanie miłości nieprzyjacielowi.
Przebaczania win komuś, kto nas zranił, skrzywdził.

Dlatego o tym piszę?
Bo może się wydawać, iż dawanie pieniędzy jest czymś szlachetnym, ale przecież nie raz, czy nie dwa, ktoś wysłał sms na jakiś cel, czy nie wpłacił choćby złotówki na pomoc.
Podobnie jest z modlitwą, którą większość wierzących praktykuje.
Post? Czy nie najdzie się nikt, kto by nie podejmował okresy ograniczania jedzenia?

Może się wydawać to dziwne, ale moim zdaniem, powyższe porady, kierowane w obecnym świecie do ludzi, po prostu nie działają. Dużo trudniej jest... miłować, przebaczyć.

Kiedy się każdy z nas rozejrzy wokoło szybko może się przekonać, iż świat który widzi, nie potrzebuje postu, jałmużny, czy modlitwy, ale... właśnie, albo wręcz przede wszystkim: miłości i przebaczenia.

I oczywiście, nie neguję powyższych zaleceń kościoła (katolickiego) na Wielki Post. Każda jałmużna, każdy post, i każda modlitwa wzbogacająca duchowo, czy wręcz przede wszystkim ukierunkowana wobec bliźniego, a co za tym idzie, będąca celem ku Bogu, i JEDYNIE ku Niemu, będzie i powinno nas otworzyć na bliźniego, miłość, i przebaczenie. Ale... ile osób, zatrzyma się jedynie na tych trzech działaniach i przesłaniach?

Powyższym postem otwieram (osobisty) cykl, w pewnym sensie, rekolekcji Wielkopostnych, w których będę chciał zatopić się we wnętrzu siebie, aby zobaczyć to co trzeba naprawić, poprawić, a co można zostawić, aby stanąć w PRAWDZIE przed Jezusem.

Kolejne wpisy na blogu, będą pewnym komentarzem, przemyśleniami na temat czytań niedzielnych. Nie będą to czytania codzienne, ale jedynie z Niedzieli, ale myślę, że zastanowienie się nad sobą, wniknięcie w siebie, z Jezusem, aby zobaczyć swój bród, i postarać się go odrzucić za siebie.

Posty będą się pojawiać wg. czasu Jezusowego, a więc po 18, w sobotę.

poniedziałek, 29 maja 2017

Co zabija człowieka?

Są trzy rzeczy, które zabijają człowieka:
1. Kłamstwo.
2. Prawda.
3. Pragnienie, chcenie.

Jak to było z kobietą?
Przychodzi wąż, i co robi?
Wprowadza kłamstwo.
Co robi kobieta?
Przyjmuje je jako prawda.
Czym odpowiada wąż?
Zachętą, kolejnym kłamstwem, ale zachętą.
Co robi kobieta?
Chce tego, uznaje że tego potrzebuje, że tego pragnie.

Wystarczy bardzo uważnie przeczytać ten fragment, aby się przekonać, iż zerwanie owocu dokonało się przez kłamstwo, które zostało przyjęte jako prawda, z czego wynikło pragnienie... zdobycia wiedzy.

To nas wprowadza w śmierć.
Ale nie śmierć cielesną, bo to już nas skaziło, ale śmierć duchową, śmierć w prawdzie.

Wystarczy się rozejrzeć, jak bardzo sami siebie okłamujemy, że coś jest prawdą, aby coś posiadać, mieć lepiej, więcej, fajniej. Ale, czy coś z tego wynika? Nic.
Więc chcemy jeszcze więcej, jeszcze bardziej, jeszcze fajniej i... nadal jesteśmy niezaspokojeni.

Przecież to wypacza miłość, seks, znajomość, kontakt, miłosierdzie, dbałość o planetę na której żyjemy. Tak, czy nie?

Kiedy sobie ktoś to uświadomi, dotrze do takiej osoby prawda, iż tego wszystkiego nie potrzebuje i niej jest mu to do szczęścia, radości i miłości potrzebne. Bo wszystko już ma, i otrzymał od Boga.

Jak bardzo popadamy w kłamstwo, schodzi z drogi, popadamy w śmierć.
A czy to nie Jezus, Jest który Jest, to Prawda, Droga i Życie?

Uchodźcy, a sprawa Polska.

Kiedy słucha się obecnej partii rządzącej krajem (na dzień 29.052017 - Prawo i Sprawiedliwość (PiS)), które uparcie twierdzi iż pomaga ale na miejscu, to można zwątpić w Polskę i ludzi tutaj mieszkających.

Większość Polaków uznaje się za katolików.
Jednakże katolik, to osoba wierząca, a co za tym idzie, wyznająca Jezusa.

Jeśli powyższe stwierdzenie jest prawdą, to pomaganie po przez transfer pieniędzy, aby tam organizować pomoc, jest tego zaprzeczeniem.

Przedstawię to w taki sposób:
Jezus przebywa w innym domu, a uczniom kazał przybyć do innego. Do tego w jakiś sposób opłacił niewolnika, do pomocy i polewania, misę i sprawił, iż w tej misie pojawiła się woda.
I przekazał: Ja to wszystko przygotowałem, ale jedyne co musicie zrobić, to skorzystać, czyli... obmyć sobie nogi sami, bo wszystko jest.
Oczywiście zostało też dodane słowo: aby uczniowie sami (wzajemnie) także umywali nogi.

Pytanie: Czy wykonanie tej czynności przez Jezusa jest tym samym, co opisałem powyżej?
Każdy odpowie, że: nie.

Więc, czy opłacanie lub finansowanie pomocy na miejscu w Syrii, czy innym miejscu, to miłosierdzie i pomocy?
Bo dla mnie: nie.

Co innego kiedy to my sami, od siebie, z własnej inicjatywy i miłości pomagamy komuś i wykonujemy czynności, niż ma to ktoś zrobić w naszym imieniu, na odległość.

Gdyby spojrzeć na to w iny sposób, to Jezus też wszędzie chodził, spotykał się z ludźmi, a nie finansował, czy organizował działanie na odległość.

W takim wymiarze jaki jawi się obecnie, Polska wyzbywa się korzeni chrześcijańskich, mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że wyrzeka się Jezusa, a przede wszystkim pokazuje, że w tym kraju nie ma miłosierdzi i miłości, a jest egoizm, i kłamstwo.