Jednakże, nie każda praca to zapłata w formie pieniędzy.
Nie ma się jednak co oszukiwać, praca dla większości to robienie czegoś dla zysku, pieniędzy. Najgorsze jest to, że praca w obecnych czasach stała się wyznacznikiem życia. To praca dyktuje warunki życia, kształtuje ludzi, więzi, czy uzależnia.
Chyba nie zgrzeszę kiedy napiszę, iż dla pewnych ludzi praca to wręcz bóg.
Przeanalizujmy to.
W obecnych czasach praca kreuje nasze myślenie, postrzeganie rzeczywistości, odczuwanie, poznawanie innych osób, zażyłości, kontakt z innymi osobami, kontakt cielesny, uczucia, fizyczność itp.
Nie prawda?
Czy nie jest tak, że status materialny/dobrze płatna praca/wysokie stanowisko to wyznacznik przyzwoitości, dobroci, wzór do naśladowania?
Czy zgadzamy się z kimś, kto mało zarabia, czy może raczej przyjmujemy punkt widzenia osoby z wyższą pensją?
Kim są twoi znajomi, czy to koledzy/koleżanki z pracy, czy osoby które znasz kilkanaście lat, albo osoby z klasy podstawowej, liceum?
W wielu przypadkach to praca, a nie Bóg kreują nasze życie, odczuwanie, czy przeżywanie.
Najwięcej zdrad ma swój początek w miejscu pracy danej osoby, a nie w domu.
Małżeństwa w większości nie rozpadają się z powodu cielesności, czy różnych charakterów, ale oddziaływania pieniądza na dane małżeństwo.
Kontakt z rodziną, kreuje praca (jej czas).
Kontakt cielesny z żoną, czy mężem kreuje ilość zadań w pracy, a tym samym wysokie lub niskie zmęczenie.
Zabawa z dziećmi, czy dłuższy kontakt z nimi jest zależny od pracy (czas), oraz urlopu.
Nawet zakonnicy, czy księża traktują swoją posługę jako po części pracę. Bo jak inaczej nazwać fakt, iż i oni mają coś takiego jak urlop od swoich obowiązków.
Nie wydaje się to trochę dziwne, iż zakonnik, ksiądz, kapłan to przyjmowany styl życia, ale mający coś takiego jak urlop? To trochę tak, jakby być czarnoskórym i na pewien okres zmieniać kolor skóry, aby odpocząć. Czy to możliwe?
Nasuwa się tutaj pytanie: Czy uczniowie mieli urlopy, albo sam Jezus szedł na urlop stwierdzając: Muszę odpocząć od tego wszystkiego, idę sobie gdzieś, jestem zmęczony.
Jak bardzo człowiek jest zniewolony przez pracę i pieniądz.
A przecież powinno być odwrotnie, wg. Księgi Wyjścia 20,3-6:
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.Jeśli ktokolwiek stawia sobie pracę na piedestale, jako numer 1, to... grzeszy.
To zadziwiające, jak wiele osób obecnie pokłada wiarę, nadzieję, a nawet miłość w pracy, w pieniądzach, niż w Boga, który stworzył to wszystko co koło nas, stworzył też człowieka i wymyślił palce, oczy, mózg, dźwięk, odczuwanie dotyku, czy zapach itp.
Dlaczego nie potrafimy tych rzeczy docenić?
Bo wszystko przesłania nam zachwycanie się sobą i patrzenie na samych siebie.
A przecież jesteśmy marnością, a Bóg w ciągu sekundy jest wstanie nam wszystko zabrać, pozostawiając nas nagich, pobitych, bez pieniędzy, majątku, rodziny (żona, mąż, dzieci). I gdzie wtedy będziemy? Gdzie wtedy będzie nasza praca? Gdzie będzie nasz status? Gdzie będziesz?
Praca nie ma rządzić twoim życiem, bo to jedynie czynność, którą wykonujesz, i za którą otrzymujesz zapłatę. I tylko, i aż tyle, nic więcej. Jeśli przekroczysz tą granicę, to wpadasz w ramiona złego, który sprawi, że zamiast dobrego, w pewnym momencie wszystko ci się rozsypie.
Nic nie może być ważniejsze od Boga, nic, nawet praca.
Ewangelia wg. Łukasza, 12,15:
Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia».Ewangelia wg. Łukasza, 12,22-31:
Potem rzekł do swoich uczniów: «Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? Jeśli więc nawet drobnej rzeczy [uczynić] nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne? Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, małej wiary! I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane.Nie ma żadnego człowieka na ziemi, aby być wyżej niż Bóg, i nic co by było ważniejsze od Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz