Ostatnio zadaję sobie pytanie: Czy ludzie wiedzą, że Bóg patrzy na nich cały czas, bez przerwy? Co więcej, że Bóg "widzi" myśli i uczucia każdego z nas.
Że Bóg widzi kiedy dopuszczasz się nieczystości cielesnej, niewierności, zdrady, kradniesz, robisz komuś krzywdę, kiedy mąż bije żonę/kiedy żona bije męża, kiedy palisz, upijasz się, nie prowadzisz się godnie, przyzwoicie... itd. itp.
Bóg widzi wszystko i zna nasze myśli, uczucia.
Czy zdajesz sobie sprawę, że Bóg wie o twoich nieczystych myślach, o tym jak sobie wyobrażasz różne nieczyste czynności z jakąś osobą, o twoich niegodnych rozmowach internetowych, o oglądaniu przez ciebie materiałów erotycznych, albo rozmowach z obcą ci osobą, której nie widziałaś/eś na żywo, a z którą prowadzisz rozmowy o podtekście erotycznym, albo emocjonalnym?
Czy zdajesz sobie sprawę, że dla Boga i przed Bogiem, nie ma rzeczy ukrytych lub możliwych do ukrycia w człowieku? Czy myślisz, że Bóg nie wie o twoich uczuciach wobec kogoś, albo o nienawiści, lub o tym pożądaniu wobec (danej) kobiety, czy (tego) mężczyzny, albo pożądania rzeczy, którą ktoś posiada? A może wydaje ci się, że Bóg nie widzi twojego egoizmu, czy obojętności wobec ludzi, czy nie wie o twoich kłamstwach, czy zboczeniach, albo twoich działach w internecie, czy niegodnym zachowaniu wobec osób?
Kim jest dla ciebie Bóg?
Bytem, formą, która jest kiedy tego chcesz, albo kiedy się modlisz, ale kiedy grzeszysz, albo robisz coś niegodnego, albo nieczystego lub kiedy skupiasz się na sobie, czy wobec swojej osoby, to Bóg wtedy nie patrzy na ciebie, nie widzi co robisz, co myślisz, nie słyszy: co mówisz?
Zadaj sobie to pytanie :)
Możesz zadać pytanie: W takim razie, dlaczego Bóg pozwala abym cierpiał/cierpiała, dlaczego ten, czy ta umarli, dlaczego mam takie problemy, dlaczego spotyka mnie nieszczęście, dlaczego jest mi źle itp.?
Odpowiedź może być trudna do zaakceptowania, ale: Nic nie należy do człowieka, jak i też nikt nie jest własnością człowieka, bo to nie człowiek stworzył ten świat, nie wymyślił fizyki, pierwiastka, czy systemu życia, a to oznacza, że może Bóg chce ci coś przez to powiedzieć, przekazać co cię spotyka. Tylko czy potrafisz słuchać? Czy zwróciłeś/zwróciłaś się do Boga ze swoim pytaniem? Ile życia pokładasz w rekach ludzi, a ile w Bogu?
Człowiekowi wydaje się, że jest wstanie ogarnąć swoim umysłem zamysły Boga, czy nawet swoją drogę, czy swoje życie. A przecież nikt (człowiek) nie jest wstanie tego zrozumieć, czy objąć swoim umysłem, nikt.
Przecież nie wiesz, co Bóg dla ciebie przygotował, co dla ciebie zaplanował. Teraz, w tej chwili wydaje ci się, że jest ci źle, albo bardzo źle, ale zawsze może być gorzej, zawsze. Nikt nie jest wstanie powiedzieć, co będzie za rok, za 10 lat, czy jutro. Może jutro czeka cię śmierć, i co teraz?
Co więcej, nie potrafimy zaakceptować, że pewne rzeczy dzieją się w naszym życiu, ponieważ Bóg sam je sprawia, aby wskazać człowiekowi drogę, nakierować go, a może nawet dać mu sygnał, że Bóg cały czas patrzy, widzi co ten ktoś robi, co robił i chce dać jasno do zrozumienia, że to jedynie Bóg i wyłącznie Bóg jest wstanie zmienić wszystko w naszym życiu. Ale jeśli ktoś nie zwróci się ku Bogu, kiedy nie zacznie się modlić, a będzie pokładać nadzieję i swoje pragnienia w ludziach... To Bóg może cały czas doświadczać kogoś, aby doprowadzić tę osobę do momentu, kiedy ona odnajdzie właściwą drogę. Inaczej, czeka taką osobę śmierć i potępienie.
Jeśli nie masz świadomości, że zostałeś/zostałaś stworzona na obraz Boga, że to że masz palce, mózg, myślisz - to zasługa Boga, jeśli nie przyjmujesz prawdy, że każdy człowiek jest święty, oraz że każdy jest świątynią Boga, Ducha Świętego, że Jego Syn chodził po ziemi, był słyszany przez ludzi, umarł stając się ofiarą po koniec świata za nasze grzechy, a po trzech dniach zmartwychwstał, pokazując jaką moc ma Bóg, oraz co czeka wszystkich na końcu świata, to... Co ty tak naprawdę wiesz? W co wierzysz? Kto chciał, abyś była/był na tej ziemi? Kto wyznaczył ci zadanie na tej ziemi? Jak chcesz spłacić dług jaki masz wobec Boga? W czym pokładasz ufność, gdzie lokujesz nadzieję, co kochasz?
Bóg jest wstanie w jednej sekundzie zabrać ci wszystko co masz, posiadasz, co kochasz, w czym masz nadzieję, czemu ufasz? Jedna sekunda, a może 20 lat - bo dla Boga nie istnieje coś takiego jak czas i miejsce.
Czy dziękujesz co dzień Bogu za to: co masz, posiadasz, kto cię otacza? Przecież jedna chwila, i możesz tego nie mieć.Czy dziękujesz Bogu, mimo problemów, czy kłopotów za te kłopoty i problemy? Czy zdajesz sobie sprawę, jak wiele zawdzięczasz Bogu, a nie sobie? Bo gdyby nie ty, może byś miał/miała nie wiele, ale bez innego człowieka, ciebie nawet nie byłoby na tej ziemi, ani też nie miał/nie miała byś kogo kochać. Dlaczego uważasz, że to co masz to mało, jeśli możesz mieć jeszcze mniej?
Kończąc, zadaj sobie ostatnie pytanie:
Bóg stwarzając ziemie, zwierzęta itd. określał to jako dobre. Kiedy stworzył wszystko i człowieka, określił to jako bardzo dobre. Czy jesteś wstanie przyznać się przed Bogiem, że to co czynisz, to co myślisz, to co masz w sercu, to co mówisz, jest na chwałę Boga - bardzo dobre?
Wszystkie teksty są autorstwa autora bloga.
Co oznacza, że teksty na tym blogu nie muszą być (w pewnych kwestiach) zgodne z linią, czy oficjalnymi poglądami, naukami Kościoła Katolickiego.
Licencja tekstów na blogu: CC-BY (Creative Commons - Uznanie Autorstwa)
Licencja tekstów na blogu: CC-BY (Creative Commons - Uznanie Autorstwa)
Jeśli jakikolwiek tekst lub fragment pojawi się na blogu, to jest oznaczony autorstwem, czy źródłem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz