Większość komentatorów, czy kapłanów zatapia się w prozaicznym, acz ważnym elemencie, a mianowicie: wiązaniu bicza, siedzeniu, obserwowaniu, a później ogromnej/wielkiej rozwałce.
Jednakże, mnie interesuje coś innego, coś co zostaje powiedziane w wersecie 17:
ο ζηλος του οικου σου κατεφαγεν με(wg. Biblii Gdańskiej: Gorliwość domu twego zżarła mię.)
Pierwsze stwierdzenie: ο ζηλος - zazdrość, zapał, gorliwość
Drugie stwierdzenie/słowo: κατεφαγεν - jeść/pożerać/pochłaniać
I tak się zastanawiam, czy my, właśnie my, potrafimy tak samo jak Jezusa zrobił w świątyni, tak samo my potrafimy zrobić ze swoimi grzechami? czy potrafimy przyznać się do nich? czy potrafimy stanąć w Prawdzie, na przecież Zbawiciela?
Czy jesteś wstanie dokonać ze swoim życiem, które nie jest dobre, które ma wiele wad i zła... czy chcemy powywracać, wyrzuć to co w nas jest złe?
Jeśli nie, to ten właśnie fragment jest kierowany do ciebie.
Bo jedynie Jezus to może zrobić, bo JEDYNIE ON ma taką siłę i nie boi się konsekwencji, a może właśnie dlatego, że go będziesz oskarżał, przybijał do krzyża, twoje grzechy zostaną do niego przybite, zabrane z ofiarą jaką złożył Jezus, z SIEBIE, za ciebie.
Czy jesteś świadom, iż Jezus pała gorliwością, zapałem wobec tego, aby twoje wnętrze, obstawione stołami, brudzącymi zwierzętami, sprawami pieniądza, bankierami i "kantorami", powywracać i oczyścić z syfu, brudu, i pokazać tobie, właśnie tobie, iż samemu tego nie można zrobić, że JEDYNIE I WYŁĄCZNIE ON, JEDYNIE ON, potrafi i może, a nawet chce to zrobić?
Tylko czy jesteś na to gotowy/gotowa?
Czy uważasz siebie za świątynię, która jest czyta, czy może jest właśnie odwrotnie, pełno w niej tego, czego nie powinno tam być... Jeśli uważasz, że nie jest ona czyta, to może czas to zmienić, i poprosić Jezusa Chrystusa o to, aby On się tym zajął, bo... ma w tym już wprawę.
Bo kiedy Jezus już to zrobi, nie będzie odwrotu, jak tylko skierowanie się ku Niemu, Bogu, Jezusowi, w Duchu Świętym.
Chcesz tego, jesteś na to przygotowany/przygotowana, aby stać się czystym/czystą?
Kolejną sprawą w czytaniu tej Niedzieli jest także końcówka (w.24):
Im zaś Jezus nie wierzył/miał zaufania (im, im/ich)* ponieważ On znał/poznał** wszystkich.Oraz (w.25):
I dlatego nie potrzebował mieć aby ktoś zaświadczał/poświadczał o człowieku, sam bowiem znał/poznał** co było w człowieku.* (im, im/ich) - następuje tutaj powtórzenie, które może oznaczać po prostu: "wszystkich tych"
** znał/poznał - odnosi się także do bliskości seksualnej, więc prawdopodobnie może bardziej chodzić o "przenikanie".
Ale gdy się spojrzy na ten fragment, bez powyższego, to bardzo szybko dostrzeżemy, iż jest on jakby zlepiony z dwóch opisów. Jeden odnosi się do wydarzanie, a drugi do tego, iż ludzie zaczynali wierzyć w imię, Jezusa, czyli iż jest on Synem Bożym, Zbawicielem, Wyzwolicielem.
Jednakże, Jan jakby chciał pokazać, boską formę Jezusa, gdzie On wie, kim każdy z nas jest, oraz jaki jest, jaki jest w środku. To wiele pokazuje, iż Jezus zna nasze wnętrze, tylko czy my je znamy i chcemy oczyścić, czy może nam się ten syf... po prostu podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz