Wszystkie teksty są autorstwa autora bloga.
Co oznacza, że teksty na tym blogu nie muszą być (w pewnych kwestiach) zgodne z linią, czy oficjalnymi poglądami, naukami Kościoła Katolickiego.

Licencja tekstów na blogu: CC-BY (Creative Commons - Uznanie Autorstwa)
Jeśli jakikolwiek tekst lub fragment pojawi się na blogu, to jest oznaczony autorstwem, czy źródłem.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Adwent - Co mamy czynić?

Kiedy czyta się fragment Ewangelii na 3 niedzielę Adwentu to można odnieść wrażenie, że to całkiem normalny fragment, że ludzie niewiedzą co mają robić, że zastanawiają się nad tym, czy Jan jest tym Chrystusem...

Mnie zastanowiło w tym fragmencie kilka rzeczy.
1. Izraelczycy pytają Jana: Co mają czynić?
Zastanawiające, czy Jan nie mówi rzeczy, których by nie mówili inni prorocy lata wcześniej?
Zastanawia mnie: Dlaczego naród, któremu zostało przedstawione prawo wiele lat temu, który ma te prawo przestrzegać, który ma mniemanie - kto jest jego Bogiem... pyta: Co mamy czynić?

2. Celnicy? 
Jak już napisałem, wydaje się nam, że ten fragment o Janie jest dość... normalny. Otwórz, pytanie: Co mamy czynić? zadają mu też celnicy. Dlaczego to takie dziwne? Bo to jedna z najbardziej znienawidzonych grup społecznych, po żołnierzach rzymskich. Celnicy w czasach Jezusa to byli poborcy podatków, opłat. Byli to Judejczycy/Izraelici, którzy mieli pobierać podatki i opłaty od... swoich. Czyli tacy... zdrajcy, kolaboranci. A i oni otrzymują odpowiedź od Jana na ich pytanie.

3. Zastanawia mnie też to: Dlaczego pytanie zadają żołnierze?
Izrael, będąc pod okupacją Rzymian... miał prawo posiadać własne wojsko?
Jana, oczywiście jest to moje mniemanie, ale pytają... żołnierze rzymscy. Bo czy żołnierz izraelski uciskał by swoich, grabił by swoich?
Kto tak naprawdę przebywał wśród Izraelitów, obywatele rzymscy? Może kilkunastu by się znalazło, ale przede wszystkim są to żołnierze rzymscy.
Może było tak, iż Jan głosi słowo, ludzie się zbierają, nadrządca danych terenów widząc to, wysłał żołnierzy, aby "pilnowali porządku" i/lub inwigilowali, ale kiedy nadarza się okazja do zadania pytania o słuszność... żołnierze zadają je i otrzymują odpowiedź.

4. Jan nie stawia siebie na piedestale. 
Jan, musiał robić swoimi słowami i nawoływaniem do nawrócenia wiele szumu. Ale nie stawia się jako ten, który ma nimi rządzić, ale daje jasno do zrozumienia, że jest jedynie posłańcem, czy wręcz nie sługą.

5. Chrzest.
Pytanie: czy greckie słowo, które zostało tu użyte βαπτίζω (zanurzyć, "chrzcić" - potocznie), nie zostało tutaj użyte w kontekście... oczyszczenia. 

Księga Kapłańska 15,5-10  (Biblia Jakuba Wujka)
Jeśli się który człowiek dotknie łoża jego, upierze szaty swe, i sam omywszy się wodą, nieczysty będzie aż do wieczora. Jeśliby siedział tam gdzie on siedział, i ten wymyje szaty swe, a omywszy się wodą, nieczysty będzie aż do wieczora, Ktoby się dotknął ciała jego, wymyje szaty swe: a sam omywszy się wodą, nieczysty będzie aż do wieczora. Jeśli ślinę takowy człowiek rzuci na tego, który czysty jest, upierze szaty swe, a omywszy się wodą, nieczysty będzie aż do wieczora. Siodło, na któremby siedział, nieczyste będzie: I cokolwiek było pod tym, który płynienie nasienia cierpi, nieczyste będzie aż do wieczora. Ktoby nosił cokolwiek z tych rzeczy, wypierze szaty swe: a sam omywszy się wodą, nieczysty będzie aż do wieczora." 
Bóg jasno przekazał ludowi, odnośnie oczyszczenia swojego ciała wobec nieczystości, wiele lat temu w prawie. Ale czy Jan właśnie nie nawiązuje do oczyszczenia się. Chrzest jest oczyszczeniem się, to oczywiste. Ale czy osoby, które oczyściły się, przy pomocy i po słowach Jana, dostępują przyjęcia innych reguł, innych prawd, Jezus przecież nie rozpoczął swojej działalności. Chrzest/Oczyszczenie jakiego dokonuje Jan na ludziach nie ma jeszcze wydźwięku mesjańskiego jakiego nadaje się znając fakty, które dokonał Jezus po przez swoją śmierć.

Wydaje mi się, że tłumaczenie zanurzenia, oczyszczenia jakiego dokonywał Jan, jako chrztu jest błędne. Ponieważ chrzest jest w pewnym sensie oznaką końca pewnej drogi. Przecież dziecko, które zostało ochrzczone dorastając może grzeszyć, a nawet będzie grzeszyć (czasami nieświadomie, a czasami świadomie). Gdyby odejść od przeinaczania Ewangelii wobec tego, co dzieje się później  z Jezusem, naszym Zbawiciele, i tłumaczyć dane wyrazy dosłownie, to odkryłoby się, iż gdyby zastąpić: chrzest, słowem oczyszczenie, to obmycie dziecka wodą (obecne czasy), czy zanurzenie w wodzie jakie dokonywał Jan staje się tym samym. Staje się etapem na drodze ku Bogu. A nie próbą wytłumaczenia lub wręcz ustanowienia obmycia jako rozwiązania pewnych problemów i prawd. Oczyszczenie stałoby się jednocześnie metą i startem jako coś, do czego ktoś doszedł, ale to ma go skłonić do poprawy i osiągnięcia kolejnego poziomu.

Tak też trzeba postrzegać pamiątkę Narodzenia Boga (Jezusa), iż ma to być etap na drodze ku Bogu, i naprawiania siebie, w sobie po przez miłość, wiarę i nadzieję.


6. Rzemyk i sandał.
Jan pokazuje uniżenie wobec Boga, mówiąc: który nie jestem godzien (Temu) odwiązać rzemyka u sandałów, tutaj (tłumaczenie własne, dosłowne).
Przepowiada też, co zrobi Ten, który idzie za nim.
Ale w kontekście rzemyka, to myślałem nad tym 3 dni i naszło mnie, iż w innym miejscu Pisma Świętego jest też mowa o sandałach i odwiązywaniu rzemyka:

Księga Rut 4,1-10 (Biblia Paulistów)
Booz tymczasem wszedł do miasta i usiadł w bramie. Wtedy właśnie przechodził tamtędy krewny, o którym mówił Booz. Krzyknął więc do niego: „Człowieku, zbliż się i usiądź tutaj!". Tamten podszedł i usiadł. Wtedy Booz przyprowadził dziesięciu mężczyzn ze starszyzny miasta i powiedział do nich: „Usiądźcie tutaj". Usiedli więc, a on zwrócił się do krewnego: „Noemi, która wróciła z ziemi Moabu, zamierza sprzedać pole, które należało do naszego brata Elimeleka. Pomyślałem sobie, że należy cię o tym powiadomić wobec siedzących tutaj i wobec starszych mojego narodu, i powiedzieć ci, abyś je kupił. Jeśli więc chcesz nabyć to pole jako krewny, kupuj. Jeśli jednak nie chcesz go wykupić, powiedz mi, abym o tym wiedział. Bo przed tobą nie ma nikogo, kto miałby prawo je wykupić jako krewny, a po tobie jestem ja". On odpowiedział: „Wykupię je jako krewny". Wówczas Booz dodał: „W dniu, kiedy wykupisz pole od Noemi, weźmiesz również i Moabitkę Rut, żonę zmarłego, aby jego imię utrwalić na jego dziedzictwie". Na to krewny odpowiedział: „Niestety, nie mogę wypełnić prawa wykupu, nie ponosząc szkody na moim majątku. Wypełnij, proszę, jako krewny moje prawo wykupu, gdyż ja nie mogę go wypełnić"'. A był swego czasu w Izraelu zwyczaj co do prawa wykupu i zamiany. Polegał on na tym, że aby potwierdzić dane słowo, człowiek zdejmował swój sandał i przekazywał go drugiej stronie. Taki zwyczaj obowiązywał w Izraelu. Krewny powiedział więc do Booza: „Odkup je sobie" i zdjął swój sandał. Wtedy Booz powiedział do starszyzny i do całego ludu: „Jesteście dziś świadkami, że nabyłem od Noemi wszystko, co należało do Elimeleka, oraz wszystko, co należało do Kiliona i Machlona. Wziąłem także sobie za żonę Moabitkę Rut, żonę Machlona, aby utrwalić imię zmarłego na jego dziedzictwie, aby pamięć o nim nie zaginęła wśród jego braci i rodaków. Wy dziś jesteście tego świadkami"
Można, o sandałach i rzemyku rozumieć jako uniżenie Jana wobec Tego, który idzie za nim. I na pewno tak jest, bo Jan jest jedynie tym, który ma przygotować lud.

Niech i my odpowiemy sobie na pytanie: Czy to co już czynimy, to jest na chwałę Boga czynione, czy może na chwałę samych siebie, czy innych ludzi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz