Ewa zostaje ukarana bólami rodzenia, kobieta ma krwawienie miesięczne, jeśli kobieta urodzi dziewczynę (córkę) to dłużej pozostaje odseparowana, gwałt na kobiecie hańbił ją, a nie mężczyznę, a do tego kobieta to zło, grzech, rozpusta, cudzołóstwo itp. - kto czytał ten wie. Oczywiście, nie na każdej karcie Biblii tak jest, ale np. prawo przyjmowania żony po zmarłym bracie, aby z nią współżył jedynie po to, aby dać swojemu już zmarłemu bratu potomstwo, pokazuje, że kobieta nie miała wiele do powiedzenia, nawet w kwestii, czy chce z kimś współżyć czy nie. Co więcej, to mężczyzna wybierał kobietę, a nie kobieta mężczyznę. W tym temacie, kobieta musiała być uległa.
Ale co to znaczy, być mężczyzną? Co to znaczy rozumieć, czy kochać jak mężczyzna? Jak myśli mężczyzna?
Aby zrozumieć mężczyznę, wystarczyłoby wyobrazić sobie hotel z długim, bardzo długimi korytarzami, i wieloma drzwiami i kilkoma piętrami. Ale uwaga, ściany tych pokoi nie stykają się - każdy z pokoi jest zawieszona w przestrzeni.
Mężczyzna działa na zasadzie przebywania w danym pokoju, w danym momencie.
Tu można przytoczyć przykład: mężczyzna ogląda mecz, dzwoni żona, aby coś tam zrobił. Mężczyzna zanim przestawi się "na słuchanie", minie chwila. Ale przeważnie, mężczyzna zrobi dane rzeczy, czynności dopiero... jak będzie połowa meczu, jeśli nie zapomni, albo dopiero po meczu.
Z kobietą jest inaczej, dlatego wiele kobiet nie rozumie mężczyzn, ich zachowania, albo popada w konflikt z bliską osobą, ponieważ np. żona sprząta i widząc swojego męża, który ogląda telewizję, zacznie mu mówić o czymś, albo nakaże mu jej pomóc. A mężczyzna jakby głuchy, albo wycofuje się do innego miejsca, lub robi to z widoczną niechęcią.
Dlaczego tak się dzieje?
Jak napisałem, mężczyzna to pokoje, które nie stykają się żadną ścianką. A więc, mężczyzna który siedzi przed telewizorem, nie musi wiedzieć, czy patrzeć na program z zainteresowaniem. On właśnie jest w pokoju: odpoczywam, bo jestem zmęczony, a do tego na klamce wisi zawieszka: NIE PRZESZKADZAĆ!!
Czy kobieta zdaje sobie z tego sprawę?
Nie. I to co robi, to dobijanie się do danego miejsca, gdzie sobie przebywa mężczyzna, zakłócając mu to przebywanie w tym miejscu. To dla niektórych mężczyzn wręcz naruszenie ich... bycia mężczyzną.
Innym przykładem jest tutaj seksualność, albo pokój z napisem: seks.
Mężczyzna uruchamia się, spina, chce wejść w pewną relację. Kiedy kobieta go odtrąca, budzi to w nim frustrację, gniew, wściekłość, zażenowanie, wstyd, poniżenie, upodlenie, upadek, porażkę. Pojawia się tutaj też inny problem, pewna potrzeba nie zostaje zaspokojona.
UWAGA: Zaspokojenie tej potrzeby nie wzrośnie samo od siebie. Mężczyzna, który nawet będzie się masturbował, to ta czynność wystarczy mu jedynie na krótki czas. Po pewnym czasie, mężczyzna ponownie poczuje... chęć... i ponownie... i ponownie, aż nie zaspokoi niskiego poziomu tej potrzeby.
Mężczyzna ma wtedy kilka innych pokoi (wymienię jedynie 3): popadanie w masturbację, albo znalezienie innej odskoczni, albo próbowanie dalej. Ale trzeba o tym pamiętać, że raz otwarte drzwi do jednego z pokojów, mogą lub będą otwarte cały czas.
I tu pojawia się problem: ponieważ mężczyzna, który popadnie w masturbację, zacznie się tym w pewnym momencie nudzić, więc zacznie szukać innych doznań: filmiki porno, erotyczne zdjęcia, albo flirt przez internet, albo cyberseks.
Mężczyzna, który wybierze odskocznie w jakimś punkcie zacznie być wtórny, a to oznacza powrót do punktu wyjścia, czyli powrotu do pokoju z tabliczką seks, albo jeszcze innego pokoju.
Mężczyzna, który wybierze próby... odrzucanie, odtrącanie może, choć nie musi, wywołać w nim chęć wzięcia tego czego chce siłą. I to jest niebezpieczne, ponieważ taki mężczyzna w pewnym momencie może przestać nad sobą panować, kontrolować, blokować i... zmusi, wymusi seks, lub jego rządzą będzie na tyle silna, że po prostu zgwałci.
Wszystko tak naprawdę przez to, że mężczyzna prawie zawsze kieruje się celem, osiągnięciem celu. To jest priorytet, sprawa najważniejsza. Wszystko inne w takim przypadku staje się drugorzędne.
Nawiązując do powyższego przedstawionego przykładu o seksie... jeśli mężczyzna stawia sobie za cel seks, to chce go osiągnąć, jeśli go nie osiąga, odkłada na bok, ale po jakimś czasie będzie chciał, albo po prostu do niego wróci. Bo cel musi być osiągnięty. Takimi, czy innymi środkami.
Kobieta, która tego nie wie, da się wciągnąć w gierkę, intrygę, czy plan, który z wierzchu wygląda ładnie, ale sens tego planu jest inny. Oczywiście, nie zawsze tak jest, ale dla wielu mężczyzn: osiągnięcie celu, wszelkimi dostępnymi środkami, to osiągnięcie celu, bo liczy się cel, i nie ma innej drogi.
Tak, to trochę przeraża, ale mężczyzna to mężczyzna. W danych czasach mężczyzna wykorzystywał swoją strukturę, aby działać, przewodzić, polować, zabijać... i nie oszaleć.
I wiele kobiet, czy dziewczyn może być przerażona takim działaniem mężczyzny. Ale tak mężczyzna został ulepiony przez Boga.
Ale to co ważne, a co rzutuje na zachowanie, czy rodzaje, oraz elementy wystrojów danych pokoi, to to, iż pewne elementy osobowości mężczyzny mogą być różne wobec innych mężczyzn. Wszystko też zależy od hierarchii wartości, ważne jest też wychowanie i kontakt z rodzicami (np. z matką), czy mężczyzna mierzy siły na zamiary, czy czasami idzie na żywioł, czy jest wierzący i praktykuje, czy jedynie wie i nie praktykuje, czy mężczyzna przyjmuje zachowanie swojego ojca, czy sam sobie stworzył pewien obraz itp. itd.
Wszystko powyższe i jeszcze więcej składa się na ilość, wielkość, wystrój, umeblowanie, czy czas przebywania w danym pokoju. Ale to zawsze będzie pokój, zawsze.
Całkowicie i kompletnym abstrakcyjnym czynnikiem w mężczyźnie jest... miłość.
Mężczyzna nie posiada, nie ma pokoju z napisem miłość, podobnie jak nie ma takich pokojów jak: wiara, czy nadzieja. Tych pokojów mężczyzna... nie posiada.
Dlaczego?
Może inaczej: mężczyzna je niby ma, ale kiedy podchodzi lub chce wejść do takiego pokoju, okazuje się, że ten pokój... nie istnieje.
Powód jest prosty: te powyższe pokoje, pomieszczenia są fundamentami mężczyzny, jak i też kobiety. W momencie kiedy mężczyzna się zakochuje, to jego pokoje wypełniają się specyficznym dymem, każdy pokój. Mężczyzna czuje jego zapach, choć nie ma on zapachu, widzi go, choć tak naprawdę ten dym jest bezbarwny. Mężczyzna może go nawet w jakiś sposób dotkną, mimo iż jest on dymem.
Zakochany mężczyzna, cały czas, bez przerwy, w każdym momencie wdycha ten dym, jakim jest miłość. Ale, ta miłość jest dopiero prawdziwa, jeśli mężczyzna wierzy, że on istnieje (ten dym), oraz pokłada w niego nadzieję.
W innym przypadku mężczyzna potrafi uroić sobie ten dym, choć w rzeczywistości... naprawdę, ale naprawdę - naprawdę go nie ma.
Kobieta, która tego nie pojmie, nie będzie potrafiła nigdy, do końca swojego życia zrozumieć zachowania swojego ukochanego, męża, czy nawet brata.
Z tymi pokojami jest też jeden problem, że posiadają one drzwi.
Nic dziwnego, ale to bardzo ważne. Ponieważ mężczyzna pewne drzwi otwiera na oścież, aby widzieć wnętrze tego pokoju, ale do niego nie wchodzi. Przeważnie takie pokoje to sprawy związane z przebaczeniem, pogodzeniem, albo krzywdą.
Muszę tu też napisać, o strukturze, a raczej działaniu mózgu mężczyzny.
Mózg mężczyzny działa... prostolinijnie. Co to znaczy?
Oznacza to, że myśl, nie biega po mózgu jak szalona, ale kieruje się od tyłu mózgu, do samego przodu. I tak dzieje się zawsze, nie ważne o co chodzi. I nie chodzi tutaj o to, że mężczyzna ma dwie półkule niezależne od siebie, nie. Obie półkule posiadają połączenia między sobą, ale jest ich w porównaniu do struktury kobiecej słabo zespojone.
Najprościej tłumacząc: są dwie drogi, na każdej z nich stajecie wy (na jednej wy, na wasz klon na drugiej), przed wami drzewo. Cel do osiągnięcia: dojść do drzewa. Więc ruszacie (razem) przed siebie. Idziecie, aż nie osiągniecie celu.
Tak właśnie to wygląda.
Czy mężczyzna jest wstanie porzucić daną drogę, albo myśl?
Jedni tak, a inni... nie.
Wszystko też zależy od tego, czy dany mężczyzna ma silne postanowienie, czy jedynie pomysł. Czy ma motywację, albo wsparcie, czy nie. I chyba najważniejsze, czy został postanowiony pod ścianą, czy nie. Strach, przerażenie, adrenalina która zaczyna płynąć w żyłach mężczyzny potrafi wydobyć z niego na wierz nie jedno nie przyjemne zachowanie, słowo, czy gest.
I jeszcze jedna kwestia: mężczyzna szybko przyzwyczaja się do danej sytuacji, oraz uczy wykorzystywać daną sytuacje dla zaspokajania swoich potrzeb, czy rezygnowania ze swoich obowiązków.
Dlatego prawie każdy mężczyzna czuje się dobrze w sprawach technicznych, drobiazgowych, konstrukcyjnych, lub tam gdzie trzeba precyzji, albo podjąć szybką decyzję.
Przecież najlepszymi kucharzami, kierownikami firm, graczami na giełdzie, dłubaniem z dzieckiem w klockach, komputerach, maszynach, fotografii... i innych to mężczyźni są uważani za najlepszych.
Na sam koniec... to mężczyzna jest od tego, aby przekazywać dziecku zasady tego świata, funkcjonowanie tego świata, przepisów jakim świat się rządzi, reguł dotyczących religii - wiary, odkrywania tego co w około, oraz dlaczego to działa tak, a nie inaczej.
To mężczyzna jest od kontrolowania, czy posiadania informacji o domu, co się w nim dzieje, jak on działa, bez wtrącania się w inne kwestie. Nie chodzi o to, że mężczyzna ma nic nie robić, a jedynie wiedzieć: że tu się żel do wc skończył, a tam trzeba coś przykręcić, a tu żarówkę wymienić, a tam kapie kran, a tu drzwiczki skrzypią, a jeszcze telewizor trzeba ustawić, system na komputerze zainstalować itp. itd. Bo prawdziwy mężczyzna przejmuje obowiązki żony, kiedy jej nie ma w domu, a wtedy to on jest za wszystko odpowiedzialny.
Bo żaden mężczyzna nie żyje dla siebie. Bo Pan Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, a nie jedynie mężczyznę.
Księga Rodzaju 18, 1-8Czytając ten fragment prawdopodobnie nikt nie zauważy szczegółów, które świadczą moim zdaniem, o fakcie bycia prawdziwym mężczyzną.
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: «O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego». A oni mu rzekli: «Uczyń tak, jak powiedziałeś».
Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł: «Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki». Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem.
Ale jeśli przedstawię to we współczesnym styku, wiele rzeczy stanie się jasne...
Mężczyzna siedzi przed domem, na tarasie. Widzi w oddali swoich kolegów. Zaprasza ich na gościnę. Wpada do domu i mówi do żony: weź kilogram mąki, masło, cukier - wymieszaj. Dodaj taki, czy inny składnik i wsadź do piekarnika, a ja wyciągam duży kawałek schabu i przyrządzę kotlety. A kiedy już wszystko się zrobi, mężczyzna zanosi wszystko przybyłym.
Ilu mężczyzn zachowało by się tak jak powyżej, z zaznaczeniem znajomości przepisów kulinarnych, czy sztuką przyrządzenia dobrej marynaty do mięsa własnej roboty, i do tego miało ogląd na to, co przygotowywane?
Jeśli jesteś mężczyzną, i nie potrafiłbyś tak jak przedstawiłem to powyżej, to zadaj sobie pytanie: Dlaczego? Czy naprawdę możesz siebie nazwać prawdziwym mężczyzną, z jajami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz