Wszystkie teksty są autorstwa autora bloga.
Co oznacza, że teksty na tym blogu nie muszą być (w pewnych kwestiach) zgodne z linią, czy oficjalnymi poglądami, naukami Kościoła Katolickiego.

Licencja tekstów na blogu: CC-BY (Creative Commons - Uznanie Autorstwa)
Jeśli jakikolwiek tekst lub fragment pojawi się na blogu, to jest oznaczony autorstwem, czy źródłem.

sobota, 13 grudnia 2014

Kolęda

Kolęda, wizyta duszpasterska, odwiedziny księdza – tak potocznie określa się odwiedziny księdza u parafian. Dzieci kojarzą kolędę z obrazkami i przepytywaniem z modlitw. Dla dorosłych to moment spotkania z księdzem ze swojej parafii, twarzą w twarz.

Bicie dzwonka, ministranci śpiewający kolędę, drobne poprawki jak zapalanie świec, przyniesienie naczynie z wodą... po pewnym czasie dociera ksiądz. Modlitwa, poświęcenie domu i domowników, krótka rozmowa, obrazek w postaci pamiątki... i ksiądz idzie dalej, do kolejnego domu, do kolejnej rodziny.

Jednakże to tylko w Polsce. Za naszymi zachodnimi granicami kolęda, czyli wizyta duszpasterska istnieje, ale już w innym zamyśle. W Niemczech, czy we Francji parafianie, którzy chcą przyjąć księdza w domu, muszą się umówić na wizytę np. telefonicznie, albo wypełnić specjalny formularz podając dane, aby ksiądz mógł trafić do wskazanego domu/rodziny. Bywa tak, że ustalana jest także godzina, o której dana rodzina chce przyjąć księdza. Takie zgłoszenie jest jeszcze potwierdzane, aby ksiądz miał pewność, że to nie jest głupi kawał.

Co na to KODEKS PRAWA KANONICZNEGO kan. 529:
Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznawać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza w niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również - jeśli w czymś nie domagają - roztropnie ich korygując.

Warto zaznaczyć, że w powyższym zapisie nie zostało napisane, kiedy proboszcz ma odbywać nawiedzanie rodzin.

Nie zmienia to jednak faktu, że w Polsce odwiedziny księdza chodzącego po kolędzie, to w wielu regionach obowiązkowy aspekt Adwentu, czyli okresu przed Świętami Bożego Narodzenia, albo okres po Świętach.
Można gdybać, że może się to wywodzić z czasów kiedy chrześcijaństwo na terenach polskich dopiero kiełkowało, a w wielu wioskach, czy grodach lub zamkach królowały przesądy, pogańskie wierzenia i bożki. Przybywający w dane miejsca księża chcąc poznać i zjednać się z ludźmi, zaczęli propagowali odwiedziny domostw. Odwiedziny duszpasterskie mogły też służyć konkurencji wobec wizyt znachorów, albo szeptunek w danym domu, co może tłumaczyć, dlaczego ksiądz święci dom i jego domowników.
Ale to wszystko tylko gdybanie, bo potwierdzeń powyższych słów nie ma.

Wypada też przedstawić drugą stronę medalu, czyli rodziny lub osoby, które mimo że chodzą do kościoła, spowiadają się, przyjmują komunie świętą, ale nie przyjmują księdza chodzącego po kolędzie. Wymieniane jest kilka powodów: brak sensowności takiej wizyty która trwa od 3 do 5 minut, czy obowiązek dawania koperty z pewną sumą pieniędzy (kultywowane na terenach wiejskich). Wiele osób przyjmujących księdza w swoim domu, czy mieszkaniu chciałoby z nim porozmawiać, poznać jego punkt widzenia na pewne sprawy, a nawet zostać przekonanym, a tak się nie dzieje, bo ksiądz ma ograniczony czas. Na wsiach księża niejednokrotnie zmuszają do dawania kopert, albo wystawiają blankiety na przelew. Sam spotkałem się z tym, przebywając w wiosce na Podkarpaciu, jak ksiądz ogłosił, że każda rodzina podczas kolędy ma przekazać w kopercie 400 zł., a w kolejnych miesiącach nowego już roku przeznaczyć kolejne 400 zł. dawane w postaci podpisanych koperty podczas zbierania ofiary w czasie mszy, a wszystko na poczet nowego pieca gazowego i instalacji grzewczej. Ksiądz zaznaczył, że jeśli jakaś rodzina nie ma na tyle pieniędzy, to ma pożyczyć. Powiedziane zostało też, że kto nie dostosuje się do tego, to może mieć problemy w późniejszym czasie.
Zatrważające jest to, że takie zachowanie księży, w wielu przypadkach na terenach wiejskich jest uznawane za normalne.

Nie zmienia to faktu, że kolęda, w rozumowaniu przyjmowania księdza w swoim domu, powinna być sposobnością do tego, aby ksiądz miał jaśniejszy ogląd sytuacji u rodzin w swojej parafii, aby jeśli to potrzebne móc pomóc dobrym słowem, czy pocieszeniem. Wierni powinni widzieć w takim spotkaniu coś więcej, niż tylko pokropienie wodą święconą, odbycie krótkiej rozmowy i obowiązek dania koperty. Przecież zetknięcie się z księdzem twarzą w twarz i możliwość bezpośredniej rozmowy powinno skutkować zacieśnianiem się relacji na linii ksiądz - wierny, niż kiedy widzi się księdza tylko i wyłącznie podczas mszy, za ołtarzem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz